Niedawno zgłosiła się do mnie pewna kobieta o imieniu Gabby, która właśnie skończyła 50 lat i została przez swojego lekarza skierowana na kolonoskopię. Cieszyła się doskonałym zdrowiem i nie miała żadnych objawów chorobowych ze strony przewodu pokarmowego. W jej rodzinie nie było też żadnych przypadków zachorowań na raka jelita grubego. Powodem, dla którego poprosiła o skierowanie na wziernikowanie, było rozpoznanie raka jelita grubego u dwóch osób z grona jej przyjaciół.
Podczas zabiegu znalazłem u niej dużego polipa, którego usunąłem. Badanie histopatologiczne polipa wykazało daleko posuniętą dysplazję tkanki (w języku medycznym oznacza to daleko posunięty stan przedrakowy). Dzięki usunięciu polipa w porę udało się zniszczyć raka i zahamować jego rozwój na samym początku. Gdyby Gabby nie domagała się kolonoskopii, doszłoby do powstania nowotworu i wtedy leczenie byłoby dużo trudniejsze, a jego wynik bardziej problematyczny. Kolonoskopia uratowała jej więc życie. Gabby jest tego w pełni świadoma.